Witam wszystkich po dłuzszej przerwie :) Troche nas tu nie było, ale nigdzie nie bylismy więc nie bylo co opisywać. Tym razem opiszemy czterodniowy nasz urlopik w Karpaczu. W końcu trochę dalej niż tylko nasze wojewódzwtwo. Nasz urlop spędzilimy bardzo aktywnie, a mianowicie na zdobywaniu kolejnych Koron Gór Polskich.
Zbiorówka :) |
Ok to teraz do rzeczy :) Pierwszego dnia (2012-05-18) wyjechaliśmy z Zielonej Góry o 5:00 rano. Mieliśmy zaplanowane zdobyć Borowa 853 m n.p.m. i Waligórę 936 m n.p.m. Po 3 godzinach jazdy dotarliśmy do Wałbrzych. Tam z dworca PKP, skąd zaczynają się szlaki ruszamy w drogę. Idziemy zdobyć pierwsza z górek ;)
Dworzec PKP w Wałbrzychu |
Po 10 minutach drogi, znajduje się tablica informacyjna w jakim czasie i jakimi szlakami dojedziemy na Borową. Oczywiście spojrzelimy też w mapkę czy się zgadza i jak można dojść.
Tablica informacyjna |
No to ruszamy... Najpierw idziemy żółtym szlakiem a będziemy wracać czerwonym. Po ok 30 minutach dość stromego podejścia docieramy do ruin zamku "Nowy Dwór". Tam robimy kilka fotek i idziemy dalej.
Ruiny zamku |
Następny krótki przystanek robimy sobie na "Koziej Przełęczy - 653 m n.p.m". Uwaga! zmiana szlaku na niebieski i czerwony. Ale tylko kawałek bo za 15-20 minut docieramy do "Przełęczy pod Borową - 660 m n.p.m". Tam już wchodzimy na czerwony szlak, który będzie nam towarzyszył z powrotem do Wałbrzycha.
Kozia przełęcz |
Przełęcz pod Borowa |
Z "Przełęczy pod Borową" już nie było tak łatwo jak się roztarliśmy z niebieskim szlakiem i został sam czerwony. Ale nie było tak fajnie jak by się wydawało. Kolejne ostre podejście, ale daliśmy radę. W końcu jesteśmy na szczycie - Borowa (niestety co się później okazało nie jest to KGP). No ale już było po fakcie i mówi się trudno. Źle przeczytaliśmy w necie a potem dopiero zobaczyliśmy w "Książecce KGP". Tam zrobiliśmy znowu małą przerwę na mały odpoczynek i kilka fotek.
Na szczycie Borowej |
Po odpoczynku schodzimy do Wałbrzycha. Na początku strome zejście ale potem już w miarę łagodnie. Bardzo dobrze się idzie. Cały czas z górki :) Po ok godzinie już jesteśmy na dole - na PKP. Tam małe posilenie kanapeczką i jedziemy dalej.
Kolejnym szczytem na dzisiaj do zdobycie jest tak jak pisaliśmy wyżej "Waligóra". Jedziemy do schroniska "Andrzejówka - 805 m n.p.m.". Tam ruszamy na szczyt. Pierwsze idziemy niebieskim i zielonym do "Rozdroża pod Waligórą".
Schronisko "Andrzejówka" |
Rozdroże pod Waligórą |
Z "Rozdroża pod Waligórą idziemy już żółtym szlakiem na sam szczyt. Po 25-30 minutach w końcu jesteśmy na górze. Zdobywamy dzisiaj kolejny szczyt. Na "Waligórze" robimy dłuższy odpoczynek i pamiątkowe zdjęcie.
Na szczycie "Waligóry" |
Opuszczamy "Waligórę" schodząc w dół z powrotem do schroniska "Andrzejówka". Schodzimy żółtym szlakiem - wg informacji na znaku 10 min. Ale kto to wymyślił, bo wg nas to minimum 15 min. My schodziliśmy 20-25 min. Nie dość ze ostro w dół (myślę że nachylenie ok 45 stopni) to co chwile jakieś przeszkody i oznakowanie "niebezpiecznie". Do tego jeszcze kamienisty, ale jakoś cię udało zejść. Łatwiej by było wejść. Już na przyszłość przynajmniej wiemy.
Uwaga! Uwaga! |
Teraz tylko małe co nieco przy schronisku na ławeczkach i jedziemy do Karpacza. W Karpaczu mamy zarezerwowane noclegi i tam będziemy mieli tzw. swoją bazę noclegowa. Zmęczeni ale zadowoleni odpoczywamy i zbieramy siły na kolejny dzień bo czeka nas kolejna Korona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz