Blogi ...:::ToP BlOgI:::... Top 100 stron turystycznych .:: Nasze wycieczki - podróże małe i duże :) ::.: maja 2012

Baner

poniedziałek, 28 maja 2012

2012-05-21 Mały urlop w Karpaczu (Dzień 4/4)

No i niestety przyszedł ostatni dzień naszego urlopu. Czwartego dnia (2012-05-21) wracamy do domku, ale po drodze odwiedzamy "Skopiec 724 m n.p.m." i ruiny zamku "Cisy" w Cieszowie. Po 9:00 wyjeżdżamy z Karpacza i jedziemy do Komarna. Tam zostawiamy auto i z pod kościoła ruszamy żółtym szlakiem :)

Kościół w Komarnie
Szlak prowadzi cały czas drogą asfaltową pod górkę. Idzie przez całą miejscowość, aż do "Przełęczy Komarnickiej".

Przełęcz Komarnica
Na przełęczy spotykamy już też szlak niebieskie, który towarzyszy naszemu żółtemu. Żółty prowadzi do Wojcieszowa,a niebieski do Radomierza. W pewnym momencie zostawiamy żółty szlak i idziemy niebieskim. 

Żółtym prosto, niebieskim w prawo na "Skopiec"
Po ok 20 minutach dochodzimy małej krzyżówki i rozstajemy się z niebieskim szlakiem. Skręcamy w lewą stronę. Na trawie są ułożone strzałki prowadzące do "Skopca". Po 5 minutach znajdujemy kolejna KGP :)

Napis SKOPIEC ułożony z patyków

Na szczycie "Skopiec"
Na szczycie robimy sobie oczywiście pamiątkowa fotkę i chwilę odpoczywamy. Po przewie wracamy z powrotem tą samą drogą do Komarna. Tam wsiadamy w samochód i jedziemy do Cieszowa.

Widoczki na góry
Jak docieramy do Cieszowa szukamy gdzie mogą być te ruiny. W końcu trafiamy na jeden jedyny znak, który wskazuje kierunek do Ruin. Tam w połowie drogi zostawiamy samochód i dalej idziemy na nogach. Oczywiście żadnego znaku. Są tylko znaki i kierunki szlaków rowerowych. Ale jakoś udało się znaleźć. W końcu jest kierunek - "5 minut zielonym szlakiem".

Zielonym szlakiem
Strumyczek
Ruiny zamku "Cisy"
Po zwiedzeniu ruin wracamy do samochodu i niestety nasz urlop się kończy :( Wracamy już do Zielonej Góry. Ale cały urlop uważamy za udany i jesteśmy zadowoleni. Byle do następnego urlopu i jedziemy znowu w górki, zaliczamy kolejne KGP :) Pozdrawiamy

niedziela, 27 maja 2012

2012-05-20 Mały urlop w Karpaczu (Dzien 3/4)

Trzeciego dnia (2012-05-20) naszego urlopu wybraliśmy się na "Wysoką Kopę - 1126 m n.p.m.". Tym razem naszą wędrówkę zaczynamy w Szklarskiej Porębie Górnej (przy urzędzie miasta i informacji turystycznej). Jak nam powiedzieli w IT tutaj zaczyna się czerwony szlak i prowadzi aż do Świeradowa Zdrój.

Pamiątkowy kamień przy UM i IT
Wszystko już wiemy to startujemy :) Od samego początku szlak wiedzie cały czas pod górkę. Nie jest ciężko, tylko w niektórych momentach jest bardziej stromo. Po drodze spotykamy zorganizowaną grupę turystów ze Zgorzelca. Po drodze chwilę pogadaliśmy sobie i zrobiliśmy z kilkoma osobami pamiątkowe zdjęcie. Idziemy z nimi tylko do schroniska "Wysoki Kamień - 1058 m n.p.m.". Roztacza się stąd  widok na Karkonosze, Góry Kaczawskie , Rudawy Janowickie, Góry i Pogórze Izerskie, Kotlinę Jeleniogórską. Ujrzeć można Szklarską Porębę, Jelenią Górę, Świeradów Zdrój, Gryfów, Zgorzelec, Bolesławiec, Legnicę. Na szczycie znajdują się malownicze i tajemnicze skałki . Ze Szklarskiej Poręby do schroniska idziemy godzinkę. 

Na czerwonym szlaku

Cześć grupki turystów ze Zgorzelca
Schronisko "Wysoki Kamień"

Malownicze i tajemnicze skałki
W schronisku wbijamy pieczątki do "Książeczek KGP", kupujemy pamiątkę na kapelusz i idziemy dalej :) Idziemy cały czas czerwonym szlakiem. Teraz mamy półgodzinki do "Rozdroża pod Zwaliskiem - 999 m. n.p.m.". A po 15 minutach "Zwalisko - 1047 m n.p.m". Od "Rozdroża pod Zwaliskiem" oprócz czerwonego szlaku towarzyszą nam jeszcze niebieski i zielony szlak.

Rozdroże pod Zwaliskiem

Zwalisko
Szlaki te prowadzą nas przez "Nieczynną kopalnię kwarcu Stanisław" i Szklarską Drogę.

Nie czynna kopalnia kwarcu
Mijamy ruiny kopalni i idziemy dalej. Za jakieś 20-30 minut, żegnamy szlaki niebieski i zielony. Skręcamy w lewą stronę tak jak pokazuje na czerwony szlak.

Szlaki - Gdzie ta "Wysoka Kopa"? :)
Z krzyżówki mamy jakieś ok 30 minut do "Wysokiej Kopy". Cały czas prawie idziemy pod górkę. Na początku szlaki idzie miedzy drzewami a potem już ładną szeroką drogą. Aż do tzw. "szałasu" :)

Szałas
Stąd już tylko 10 minut na "Wysoką Kopę" - tak przynajmniej jest napisane na szałasie. Ale chyba jak ktoś wie, gdzie ona jest :) My szukaliśmy 15-20 min. Ale się udało, kolejna KGP zaliczona. Oczywiście fotka pamiątkowa i wracamy do szałasu.

Na szczycie "Wysokiej Kopy"

Tam zadowoleni siadamy i robimy przerwę na kanapki. Po przerwie wracamy do "Rozdroża po Zwaliskiem" - czerwonym szlakiem. A z rozdroża skręcamy na niebieski i wracamy do Szklarskiej Poręby.

Niebieskim szlakiem do Szklarskiej
Kolejny dzień zaliczamy do udanych :) Niestety jutro już wyjeżdżamy, ale w drodze do domu mamy też coś zaplanowane. Także zawsze czas będzie wykorzystany i nie będzie tylko nudnej jazdy do domu.

Szlaki turystyczne:

Szklarska Poręba - Schronisko "Wysoki Kamień" - Rozdroże pod Zwaliskiem - Zwalisko - Nie czynna kopalnia kwarcu - Szałas - Wysoka Kopa

piątek, 25 maja 2012

2012-05-19 Mały urlop w Karpaczu (Dzien 2/4)

W drugi dzień naszego urlopu (2012-05-19) obudziło nas znowu ładne słoneczko. Wstaliśmy ok 7 rano. Zjedliśmy śniadanie, zrobiliśmy kanapki na drogę i po 8:00 wyszliśmy na autobus do Kowar. Tym razem wyruszamy na kolejna z Koron Gór Polski - "Skalnik - 945 m n.p.m." Wędrówkę w góry zaczynamy z dworca PKS i nieczynnego dworca PKP w Kowarach. Całą trasę przeszliśmy prawie zielonym szlakiem. Zaczyna się w centrum Kowar  ale ciężko go znaleźć. Po małych poszukiwaniach znajdujemy zielony szlak i zaczynamy  wędrować. Szlak prowadzi przez miasto (ulicami Waryńskiego, Kasztanową i Bukowa), a następnie przechodzimy przez główną ulicę i dalej pod górę. 

Początek szlaku za Kowarami

Na początku jest miły i przyjemny. Wiedzie drogą asfaltową. Zrobiliśmy przerwę na kanapki na ławeczkach przy leśniczówce. 

Przystanek przy leśniczówce

Po posileniu się ruszyliśmy dalej zielonym szlakiem jeszcze drogą asfaltową. Jest to stary trakt kamiennogórski. Następnie po ok 20 minutach nasz szlak skręcił w lewo. Z asfaltu przeniósł  się na korzenie i  kamienie, przez las cały czas na górę. Minęliśmy jedno skrzyżowanie - spotykamy żółty i czerwony szlak.

Na szlaku

Po kilku minutach doszliśmy do kolejnego skrzyżowania szlaków. A tam nasz szlak zamienił się w niebieski. W drodze na  niebieski szlak weszliśmy na przepiękny punkt widokowy otoczony drewnianymi barierkami, na którym znajduje się ławeczka. 

Punkt widokowy

Po zrobieniu kilku fotek, ruszyliśmy dalej. Szlak prowadził przez las wąska ścieżką. Po 15-20 minutach w końcu  pojawiła się drewniana tabliczka  z napisem "Skalnik 945 m". Po paru krokach ukazał nam się upragniony szczyt.

Na szczycie "Skalnika"

Tam zrobiliśmy pamiątkową fotkę i dłuższą przerwę na drugie śniadanie i opalanie :) Wracamy również zielonym szlakiem do Kowar. Dzisiaj się nie przemęczamy bo trzeciego dnia mamy dłuższą wędrówkę.

Widok ze szlaku na "Śnieżkę" 

czwartek, 24 maja 2012

2012-05-18 Mały urlop w Karpaczu (Dzien 1/4)

Witam wszystkich po dłuzszej przerwie :) Troche nas tu nie było, ale nigdzie nie bylismy więc nie bylo co opisywać. Tym razem opiszemy czterodniowy nasz urlopik w Karpaczu. W końcu trochę dalej niż tylko nasze wojewódzwtwo. Nasz urlop spędzilimy bardzo aktywnie, a mianowicie na zdobywaniu kolejnych Koron Gór Polskich.

Zbiorówka :)
Ok to teraz do rzeczy :) Pierwszego dnia (2012-05-18) wyjechaliśmy z Zielonej Góry o 5:00 rano. Mieliśmy zaplanowane zdobyć Borowa 853 m n.p.m. i Waligórę 936 m n.p.m. Po 3 godzinach jazdy dotarliśmy do Wałbrzych. Tam z dworca PKP, skąd zaczynają się szlaki ruszamy w drogę. Idziemy zdobyć pierwsza z górek ;)

Dworzec PKP w Wałbrzychu
Po 10 minutach drogi, znajduje się tablica informacyjna w jakim czasie i jakimi szlakami dojedziemy na Borową. Oczywiście spojrzelimy też w mapkę czy się zgadza i jak można dojść.

Tablica informacyjna
No to ruszamy... Najpierw idziemy żółtym szlakiem a będziemy wracać czerwonym. Po ok 30 minutach dość stromego podejścia docieramy do ruin zamku "Nowy Dwór". Tam robimy kilka fotek i idziemy dalej.

Ruiny zamku
Następny krótki przystanek robimy sobie na "Koziej Przełęczy - 653 m n.p.m". Uwaga! zmiana szlaku na niebieski i czerwony. Ale tylko kawałek bo za 15-20 minut docieramy do "Przełęczy pod Borową - 660 m n.p.m". Tam już wchodzimy na czerwony szlak, który będzie nam towarzyszył z powrotem do Wałbrzycha.

Kozia przełęcz

Przełęcz pod Borowa
Z "Przełęczy pod Borową" już nie było tak łatwo jak się roztarliśmy z niebieskim szlakiem i został sam czerwony. Ale nie było tak fajnie jak by się wydawało. Kolejne ostre podejście, ale daliśmy radę. W końcu jesteśmy na szczycie - Borowa (niestety co się później okazało nie jest to KGP). No ale już było po fakcie i mówi się trudno. Źle przeczytaliśmy w necie a potem dopiero zobaczyliśmy w "Książecce KGP". Tam zrobiliśmy znowu małą przerwę na mały odpoczynek i kilka fotek.

Na szczycie Borowej
Po odpoczynku schodzimy do Wałbrzycha. Na początku strome zejście ale potem już w miarę łagodnie. Bardzo dobrze się idzie. Cały czas z górki :) Po ok godzinie już jesteśmy na dole - na PKP. Tam małe posilenie kanapeczką i jedziemy dalej.

Kolejnym szczytem na dzisiaj do zdobycie jest tak jak pisaliśmy wyżej "Waligóra". Jedziemy do schroniska "Andrzejówka - 805 m n.p.m.". Tam ruszamy na szczyt. Pierwsze idziemy niebieskim i zielonym do "Rozdroża pod Waligórą".

Schronisko "Andrzejówka"

Rozdroże pod Waligórą
Z "Rozdroża pod Waligórą idziemy już żółtym szlakiem na sam szczyt. Po 25-30 minutach w końcu jesteśmy na górze. Zdobywamy dzisiaj kolejny szczyt. Na "Waligórze" robimy dłuższy odpoczynek i pamiątkowe zdjęcie. 

Na szczycie "Waligóry"
Opuszczamy "Waligórę" schodząc w dół z powrotem do schroniska "Andrzejówka". Schodzimy żółtym szlakiem - wg informacji na znaku 10 min. Ale kto to wymyślił, bo wg nas to minimum 15 min. My schodziliśmy 20-25 min. Nie dość ze ostro w dół (myślę że nachylenie ok 45 stopni) to co chwile jakieś przeszkody i oznakowanie "niebezpiecznie". Do tego jeszcze kamienisty, ale jakoś cię udało zejść. Łatwiej by było wejść. Już na przyszłość przynajmniej wiemy.

Uwaga! Uwaga!
Teraz tylko małe co nieco przy schronisku na ławeczkach i jedziemy do Karpacza. W Karpaczu mamy zarezerwowane noclegi i tam będziemy mieli tzw. swoją bazę noclegowa. Zmęczeni ale zadowoleni odpoczywamy i zbieramy siły na kolejny dzień bo czeka nas kolejna Korona.