Blogi ...:::ToP BlOgI:::... Top 100 stron turystycznych .:: Nasze wycieczki - podróże małe i duże :) ::.: 2012-05-18 Mały urlop w Karpaczu (Dzien 1/4)

Baner

czwartek, 24 maja 2012

2012-05-18 Mały urlop w Karpaczu (Dzien 1/4)

Witam wszystkich po dłuzszej przerwie :) Troche nas tu nie było, ale nigdzie nie bylismy więc nie bylo co opisywać. Tym razem opiszemy czterodniowy nasz urlopik w Karpaczu. W końcu trochę dalej niż tylko nasze wojewódzwtwo. Nasz urlop spędzilimy bardzo aktywnie, a mianowicie na zdobywaniu kolejnych Koron Gór Polskich.

Zbiorówka :)
Ok to teraz do rzeczy :) Pierwszego dnia (2012-05-18) wyjechaliśmy z Zielonej Góry o 5:00 rano. Mieliśmy zaplanowane zdobyć Borowa 853 m n.p.m. i Waligórę 936 m n.p.m. Po 3 godzinach jazdy dotarliśmy do Wałbrzych. Tam z dworca PKP, skąd zaczynają się szlaki ruszamy w drogę. Idziemy zdobyć pierwsza z górek ;)

Dworzec PKP w Wałbrzychu
Po 10 minutach drogi, znajduje się tablica informacyjna w jakim czasie i jakimi szlakami dojedziemy na Borową. Oczywiście spojrzelimy też w mapkę czy się zgadza i jak można dojść.

Tablica informacyjna
No to ruszamy... Najpierw idziemy żółtym szlakiem a będziemy wracać czerwonym. Po ok 30 minutach dość stromego podejścia docieramy do ruin zamku "Nowy Dwór". Tam robimy kilka fotek i idziemy dalej.

Ruiny zamku
Następny krótki przystanek robimy sobie na "Koziej Przełęczy - 653 m n.p.m". Uwaga! zmiana szlaku na niebieski i czerwony. Ale tylko kawałek bo za 15-20 minut docieramy do "Przełęczy pod Borową - 660 m n.p.m". Tam już wchodzimy na czerwony szlak, który będzie nam towarzyszył z powrotem do Wałbrzycha.

Kozia przełęcz

Przełęcz pod Borowa
Z "Przełęczy pod Borową" już nie było tak łatwo jak się roztarliśmy z niebieskim szlakiem i został sam czerwony. Ale nie było tak fajnie jak by się wydawało. Kolejne ostre podejście, ale daliśmy radę. W końcu jesteśmy na szczycie - Borowa (niestety co się później okazało nie jest to KGP). No ale już było po fakcie i mówi się trudno. Źle przeczytaliśmy w necie a potem dopiero zobaczyliśmy w "Książecce KGP". Tam zrobiliśmy znowu małą przerwę na mały odpoczynek i kilka fotek.

Na szczycie Borowej
Po odpoczynku schodzimy do Wałbrzycha. Na początku strome zejście ale potem już w miarę łagodnie. Bardzo dobrze się idzie. Cały czas z górki :) Po ok godzinie już jesteśmy na dole - na PKP. Tam małe posilenie kanapeczką i jedziemy dalej.

Kolejnym szczytem na dzisiaj do zdobycie jest tak jak pisaliśmy wyżej "Waligóra". Jedziemy do schroniska "Andrzejówka - 805 m n.p.m.". Tam ruszamy na szczyt. Pierwsze idziemy niebieskim i zielonym do "Rozdroża pod Waligórą".

Schronisko "Andrzejówka"

Rozdroże pod Waligórą
Z "Rozdroża pod Waligórą idziemy już żółtym szlakiem na sam szczyt. Po 25-30 minutach w końcu jesteśmy na górze. Zdobywamy dzisiaj kolejny szczyt. Na "Waligórze" robimy dłuższy odpoczynek i pamiątkowe zdjęcie. 

Na szczycie "Waligóry"
Opuszczamy "Waligórę" schodząc w dół z powrotem do schroniska "Andrzejówka". Schodzimy żółtym szlakiem - wg informacji na znaku 10 min. Ale kto to wymyślił, bo wg nas to minimum 15 min. My schodziliśmy 20-25 min. Nie dość ze ostro w dół (myślę że nachylenie ok 45 stopni) to co chwile jakieś przeszkody i oznakowanie "niebezpiecznie". Do tego jeszcze kamienisty, ale jakoś cię udało zejść. Łatwiej by było wejść. Już na przyszłość przynajmniej wiemy.

Uwaga! Uwaga!
Teraz tylko małe co nieco przy schronisku na ławeczkach i jedziemy do Karpacza. W Karpaczu mamy zarezerwowane noclegi i tam będziemy mieli tzw. swoją bazę noclegowa. Zmęczeni ale zadowoleni odpoczywamy i zbieramy siły na kolejny dzień bo czeka nas kolejna Korona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz