Blogi ...:::ToP BlOgI:::... Top 100 stron turystycznych .:: Nasze wycieczki - podróże małe i duże :) ::.: lipca 2013

Baner

środa, 3 lipca 2013

Trzydniowy urlop w górach 2013-06-19 - 2013-06-21

Witamy wszystkich po dłuzszej przerwie :) Nasz trzydniowy urlop, to bardziej taki spontaniczny wyjazd... Praktycznie nie planowaliśmy kiedy pojedziemy. Obserwowalismy pogodę w internecie i zadecydowaliśmy. Zdecydowaliśmy w poniedziałek wieczorem, we wtorek wszystko przygotowaliśmy do wyjazdu i w środę ok 6:30 rano ruszylismy w drogę...

I dzień (środa) - Ruiny zamku "Stary Książ" w Wałbrzychu i zamek "Moszna" w Mosznej;
II dzień (czwartek) - Korona Gór Polskich - "Biskupia Kopa";
III dzień (piątek) - Korona Gór Polskich - "Kłodzka Góra" i zamek w Kamieńcu Ząbkowickim;

Takie były plany, a jak było poźniej to się okaże. Zapraszamy do dalszego czytania i oglądania...

Dzień I - Ruiny zamku "Stary Książ" w Wałbrzychu i zamek "Moszna" w Mosznej


W Wałbrzychu samochód zostawiamy pod Hipermarketem "Auchan" (ul. H.Wieniawskiego 19; 58-306 Wałbrzych - dla tych co chcieli by sobie wbić do NAVI). Koło auchana pytamy się jak dojść do ruin zamku. Trzeba przejść na drugą stronę ulicy i tam naprzeciwko kościoła jest mapa. Mapa dotyczy całego "Książańskiego Parku Krajobrazowego".



Kawałek za kościołem skręcamy w lewo i na ul. Łącznej (os. Nowych domków) spotykamy się ze czerwonym i żółtym szlakiem. Te dwa szlaki prowadzą nas już do samych ruin zamku.




Do ruin zamku idzie sie ok 20-25 minut...

Pomost i wieżyczki, które już niestety nie istnieją :(

Zamek Stary Książ zbudowany jest na murach dawnego zamku piastowskiego Bolka I. Położony jest na lewym wzgórzu nad przełomem Pełcznicy w południowo-wschodniej części Książańskiego Parku Krajobrazowego, położonego na pograniczu dwóch odmiennych makroregionów fizyczno-geograficznych: Przedgórza Sudeckiego i Sudetów Środkowych. Pełcznica płynie głębokimi dolinami o charakterze wąwozów. Na odcinku około 2 km między Szczawienkiem a Pełcznicą tworzy skaliste jary o głębokości dochodzącej do 80 m. i szerokości 20 - 30 m. Na długości 4 km tworzy liczne zakola o stromych zboczach z urwiskami i skalnymi żlebami. W ten krajobraz z urozmaiconą rzeźbą krętych jarów i głębokich dolin Pełcznicy, odsłoniętych wychodni skalnych wkomponowany jest Zamek Stary Książ.

Zamek Stary Książ to wzniesiona w 1779 roku malownicza budowla w stylu eklektycznym, powstała po przebudowie istniejącego w tym miejscu średniowiecznego zamku piastowskiego z końca XIII wieku. Podczas prac powstały między innymi stylizowane na gotyk romantyczne ruiny zamku Stary Książ. Nowy zamek otoczono fosą i murem obronnym, a wejście do niego prowadziło przez bramę z dwoma wieżyczkami. Przebudowa ta zatarła ślady dawnego zamku pierwotnego i przez wiele lat, aż do końca XX wieku, obiekt uważano za sztuczne ruiny. Brak danych na temat powstania istniejącego systemu umocnień zewnętrznych w postaci wałów otaczających zamek właściwy i podzamcza, wskazuje na to, że istniał tu nieznany średniowieczny zamek książęcy. Cały zespół zamkowy składa się z zamku właściwego, w kształcie zbliżonym do trójkąta oraz dwóch trójkątnych przedzamczy położonych jeden za drugim na zachód od zamku właściwego. W budynku głównym połączonym z wieżą znajdowała się sala reprezentacyjna, zbrojownia, sypialnie, sala sądowa, izba więzienna z izbą tortur i kaplica. Pod kaplicą połączoną krużgankami z głównym budynkiem znajdował się loch pochodzący z zamku średniowiecznego. Podczas rozbudowy ruin zamku użyto wiele oryginalnych elementów renesansowych i barokowych detali architektonicznych przeniesionych z zamku w Trzebieniu i innych okolicznych obiektów.

Pierwszy gród na wzgórzu nad Przełomem Pełcznicy powstał między IX-X wiekiem, który pod koniec XIII wieku został przebudowany na murowany zamek obronny. Stary zamek został wzniesiony przez Bolka I księcia świdnicko-jaworskiego. W 1290 roku do zamku książę Bolko I Surowy przeniósł swoją siedzibę z Lwówka Śląskiego. Swoje znaczenie warownia straciła w 1392 roku po przejściu księstwa świdnicko-jaworskiego do Korony Czeskiej. W 1428 roku zostaje zdobyty przez husytów. W następnych latach zamek był siedzibą i bazą wypadową rycerzy-rabusi i jako ich siedziba został zniszczony w 1484 roku. Pozbawiony właściciela zamek popadł w ruinę i przestał funkcjonować w XV wieku. W roku 1794-1797 właściciel zamku Książ Jan Henryk VI von Hochberg zlecił architektowi Christianowi Tischbeinowi urządzenie otoczenia zamku nad potokiem Pełcznicy i przebudowanie istniejących resztek ruin dawnego zamku na romantyczne ruiny dla księcia Hansa Heinricha IV Hochberga. Celem budowy była inscenizacja średniowiecznego otoczenia wokół Zamku Książ. Po wojnie Zamek podpalony spłonął latem 1945 roku. Nie był on jednak w tak złym stanie jak obecnie. Do dziś zachował się sztuczna ruina z końca XVIII w. z pozostałością głównego budynku zamku z zachowanym podziałem wewnętrznym. Brak w nim stropów, a z wieży zamkowej ocalały tylko fragmenty. Zachowały się również dwa renesansowe portale i część muru dawnego ganku prowadzącego do kaplicy, z której pozostały tylko ściany i resztki przykaplicznej wieży.

Źródło: http://pl.wikipedia.org

Kilka fotek jak wyglądaja ruiny na dzień dzisiejszy ;)








Po zrobieniu fotek jeszcze chwile sobie posiedzieliśmy i odpoczeliśmy :) Wracamy tą samą drogą na parking do "Auchana" i jedziemy dalej. Jedziemy do miejsowości Moszna, gdzie znajduje się zamek - tzw. "Zamek w Mosznej".Tam zostawiamy samochód na parkingu i idziemy do zamku...









Po ogladnieciu i sfotografowaniu zamku jedziemy do miejscowości Jarnołtówek. Jest to mała miejscowość turytyczna. Tam się zatrzymujemy na dwa noclegi. Po przyjeździe do Jarnołtówka rozpakowujemy się i odpoczywamy pijąc sobie piwko na ogrodku :) Jutro czeka nas cieżki dzień - czyli kolejna Korona Gór Polskich - "Biskupia Kopa"...

Dzień II - Korona Gór Polskich - "Biskupia Kopa"


Drugiego dnia naszego urlopu wybraliśmy się na "Biskupią Kopę" - czyli, Koronę Gór Polskich. Tym razem wstaliśmy nieco pozniej bo ok. 8:00. Mieliśmy cały dzień spokojnej wedrówki po górach opawskich :) Cały czas idziemy zółtym szlakiem, tylko czasami łączy się z czerwonym. Naszą wędrówke zaczynamy w Jarnołtówku. Tam jest początek zółtego szlaku.


Szlak poczatkowo idzie przez miejscowość, a potem skręca w prawo...



Po jakimś czasie jest nowo zrobiona tzw. altanka do odpoczynku i tablica informacyjna o "Biskupiej Kopie"...


Żółty szlak jest bardzo ładny i łagodny :) Czasami jest tylko wiecej kamieni. Idzie sie bardzo przyjemnie...




W Schronisku "Pod Biskupią Kopą" zrobilismy sobie dłuższy odpoczynek. Czas na zasłuzone piwko i herbatkę :)

Krótka historia schroniska...

Schronisko PTTK "Pod Biskupią Kopą" im. Bohdana Małachowskiego to jedyny taki obiekt w Górach Opawskich. Położone jest na wysokości 850 metrów n.p.m., w pobliżu szczytu Biskupiej Kopy na terenie Parku Krajobrazowego Gór Opawskich.
Inicjatorem wybudowania było Śląskie Sudeckie Towarzystwo Górskie (Schlesischer Sudetengebirgsverein, SSGV). Od końca XIX wieku niedaleko szczytu działało już schronisko "Rudolfsheim", ale znajdowało się ono w rękach prywatnych.
Projektantem i wykonawcą nowego obiektu został Georg Döring, budowniczy miejski z Prudnika i członek Śląskiego Sudeckiego Towarzystwa Górskiego.W lipcu 1923 r. uroczyście zatknięto wiechę i postanowiono, że schronisko otrzyma nazwę Schroniska Górnoślązaków (Oberschlesierhütte). Oficjalne otwarcie nastąpiło w lipcu 1924 r.
W związku z dużą popularnością wśród turystów już w latach 1926 - 1927 dokonano rozbudowy, powstała też nowa droga do schroniska.
Podczas II wojny światowej ruch turystyczny był mniejszy, ale nadal schronisko odwiedzali turyści. Przez cały okres niemiecki gospodarzył w nim Hans Mattner, junior z Jarnołtówka, zwany Koppa Hansem.
Po 1945 r. schronisko otrzymało nazwę "Pod Biskupią Kopą", a w 1964 r. imię Bohdana Małachowskiego, krakowskiego działacza turystycznego. Pierwszym polskim właścicielem zostało PTTK z Katowic, a od 1992 właścicielem jest wrocławski oddział PTTK.




„Oświadcza się wszem, wobec
i każdemu z osobna,
Że kto na Kopę w krawacie wejdzie
temu hańba okropna.
Albowiem każdy prawdziwy wie
turysta,
Że krawat w górach to bzdura
oczywista!!!”

Zgodnie z tradycją każdy, kto pojawi się w schronisku w krawacie, zejdzie w dół już bez niego. Odcięte specjalnymi nożycami krawaty zdobią później wnętrze Sali Kominkowej, ku przestrodze innych nazbyt eleganckich turystów ;)



Po przewie idziemy już na szczyt "Biskupiej Kopy" na której znajduje się wieża widokowa...

Nazwa góry sięga początków XIII wieku, kiedy to w roku 1229 bullą papieża Grzegorza IX ustanowiono granicę rozdzielającą biskupstwa wrocławskie i ołomunieckie. Granica przechodziła przez Dolinę Bystrego Potoku i szczyt Biskupiej Kopy. Nazwa góry może pochodzić też od jej kształtu - razem ze Srebrną Kopą (sąsiadującą na wschodzie) przypominają nieco mitrę biskupią. Ponieważ Biskupia Kopa położona jest na granicy Polski i Czech, stąd też do Polski należą jedynie jej północne stoki. Same Góry Opawskie są najdalej wysuniętym na wschód pasmem Sudetów. Na terytorium Polski składają się z dwóch części, z których tylko zachodnia ma znaczenie turystyczne. Tworzą ją trzy odrębne grupy wzniesień: masyw Góry Parkowej (Przednia, Średnia, Tylna Kopa), masyw Biskupiej Kopy i tzw. Las Prudnicki. Mimo niewielkiej wysokości góry te dostarczają, przy dobrej widoczności, rozległych widoków.

Najstarszy opis wycieczki na Biskupią Kopę pochodzi z 1797 roku, kiedy wjechał na nią na koniu Teodor von Schon, późniejszy pruski minister i burgrabia Malborka. Z biegiem lat Biskupia Kopa cieszyła się coraz większą popularnością. Dziś na Biskupią Kopę prowadzi kilka szlaków, które wychodzą z Pokrzywnej i z Jarnołtówka. Czerwony szlak z Pokrzywnej (2,40 godz.) prowadzi przez Srebrną Kopę i Zamkową Górę. Tyle samo trwa wejście na szczyt szlakiem żółtym z Pokrzywnej do schroniska "Pod Biskupią Kopą" i dalej szlakiem czerwonym. Z Jarnołtówka szlak żółty (2,40 godz.) prowadzi przez Bukową Górę do schroniska "Pod Biskupią Kopą" i dalej szlakiem czerwonym. Inna droga z Jarnołtówka to szlak czerwony (1,55 godz.) przez Grzebień. Istnieje także trasa (2,25 godz.) wyznaczona białymi kwadratami przekreślonymi zielonym pasem - to ścieżka dydaktyczna, która rozpoczyna się w Pokrzywnej.




Szczyt zdobyty, na wieży bylismy, więc można iść dalej. Idziemy dalej żółtym szlakiem do Pokrzywnej...








Z Pokrzywnej do Jarnołtówka wracamy już asfaltem. Zostało jeszcze 3 km do przejścia :) Po drodze jeszcze oglądamy tzw. "Odwrócony Wiadukt"




Teraz tylko należy się odpoczynek i lenistwo po przejściu takiej trasy :) Poniżej jeszcze mapa ze szlakami...


„Góry są środkiem, celem jest człowiek.
Nie chodzi o to, aby wejść na szczyt.
Robi się to, aby stać się kimś lepszym.”
Walter Bonaltti

Dzień III - Korona Gór Polskich - "Kłodzka Góra" i zamek w Kamieńcu Ząbkowickim


Trzeciego dnia wstajemy rano, pakujemy, jemy śniadanko i wyjeżdżamy. Koniec tego dobrego. Trzeba podrodze jeszcze coś zobaczyć :) Niestety z planów trzeciego dnia nic nie wyszlo :( Najpierw pojechalismy na tą "Kłodzką Górę", a potem chcieliśmy zobaczyć zamek... Ok 11 bylismy na Przełęczy Kłodzkiej. Tam mozna powiedziec zaczyna się Start na "Kłodzką Górę". Jest zrobiony tam parking i miejsce do siedzenia na odpoczynek i jedzenie.


Na początku jest bardzo strome podejście, potem kawełek w dół i prosto. I jest niebieski z wykrzyknikiem!!! Czyli uwaga. Pierwsze pomyśleliśmy, że jest wycinka drzew, a okazło się coś innego. TRZEBA SKRECIĆ W LEWOOO I IŚĆ POD GÓRĘ!!




Idziemy dalej. Cały czas pod górkę. Po jakimś czasie szukamy szczytu i nie ma... nie maa... I nagle mowimy jest :) Robimy zdjęcia, ale okazuje się że niestety to nie ten szczyt. Szczyt jest oznakowany na drzewie i podobno kawałek dalej żółta tablica (zdjęcie wyżej / z internetu). Z nadzieją wracaliśmy do domu, że udało się zdobyć szczyt, a dopiero się pozniej okazało, że to nie to :( Mówi się trudno...


Po "Kłodziej Górze" jedziemy dalej. Do Kamieńca Ząbkowickiego. Tam chcemy zobaczyć ruiny zamku... Zajeżdzamy na miejsce ok 13:30. Chcemy kupić bilety i znowu psikus. Kupic można, ale zwiedzanie dopiero o 15:00 bo jest tylko jeden przewodnik :( Wiec nieczekamy i jedziemy do domu... Jeszcze trochę trasy przed nami. Może uda sie innym razem. Także z planów trzeciega dnia nic nie wyszło. Ale pierwsze dwa dni zaliczamy do udanych :) Na koniec jeszcze mapka szlaków na "Kłodzką Górę".